Karmienie piersią oparte na dowodach naukowych

Mamy dla Was wywiad szczególny i bardzo cenny. Szczególny pod względem wiedzy i doświadczenia zawodowego pracującej mamy. Przekonajcie się same dlaczego.

Alicjo, na czym polega Twoja praca?
Pierwsze skojarzenie? Polega na opiece  nad kobietą. Jestem lekarzem w trakcie specjalizacji z ginekologii i położnictwa. Pracuję na oddziale ginekologiczno – położniczym w Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Sączu. Oprócz tego pracuję w kilku poradniach ginekologicznych. Dodatkowo jeżdżę na  obowiązkowe kursy związane ze specjalizacją, którą wybrałam, zjazdy ginekologiczne, a także ukończyłam kurs i zdałam egzamin na certyfikowanego doradcę laktacyjnego. Z którego jestem bardzo dumna.
Jak wyglądał Twój dzień zanim zostałaś mamą?
Był dość spokojny, wtedy pracowałam tylko w szpitalu. Jeśli chodzi o życie zawodowe – nie było jeszcze aż tak wymagające. Zdecydowanie nie miałam problemu, by po dyżurze odespać nockę. Chociaż miałam wrażenie, że na nic nie starcza mi czasu. Cóż, teraz tak nie mówię, a jednak życie pędzi zdecydowanie szybciej.
Jak się zmieniło Twoje życie zawodowe po porodzie? Czy korzystałaś z urlopu macierzyńskiego? 
Zmieniło się o 180 stopni. Na urlopie macierzyńskim byłam przez 6 miesięcy. Teraz czasami żałuję, że nie pozostałam przez pełny rok. Jednak nie mogę powiedzieć, by ktoś mnie do tego zmusił. Sama podjęłam taką decyzję. I była to na tamtą chwilę zdecydowanie świadoma decyzja. Także od razu wróciłam do dyżurowania. Początkowo były to trzy-cztery 24 godzinne dyżury w miesiącu. Jednak dość szybko zrobiło się ich więcej. Do tego doszła praca w poradniach. A ostatnie pół roku spędziłam dodatkowo na comiesięcznych 3 dniowych wyjazdach do Warszawy, by móc zdawać egzamin na certyfikowanego doradcę laktacyjnego.
Tak naprawdę po urlopie macierzyńskim moja ścieżka zawodowa bardzo mocno zaczęła się rozwijać, a pomysł z doradztwem laktacyjnym pojawił się, gdy zauważyłam jak duże są braki w wiedzy personelu medycznego. Jednak było to wszystko możliwe dzięki mężowi, który mocno ograniczył swoją działalność zawodową.  Miałam komfort, iż córka zostaje z własnym tatą, a nie obcą osobą. Zdecydowanie podziwiam męża, że wyraził zgodę na taki podział obowiązków. Dzięki temu mogłam i wciąż mogę skupić się na praktyce, która w pracy lekarza jest podstawą.
Wiele mam, którym kończy się urlop macierzyński staje przed dylematem: wracam do pracy – przestaję karmić. Też miałaś chwile zwątpienia?

Oczywiście!!! W chwili obecnej na wspomnienie tamtych chwil pojawia się tylko lekki  uśmiech politowania. Byłam wtedy przerażona. Bałam się jak to wszystko będzie wyglądać. Byłam pewna, że to się nie uda. Jednak od początku karmienia starałam się poszerzać swoją wiedzę laktacyjną. Dzięki temu dwa mity które kiedyś zostały mi zaszczepione w pewnym momencie zaczęłam traktować jako żart: Pierwszy- że stres związany z typem pracy najprawdopodobniej spowoduje, że stracę pokarm. W chwili obecnej wiem, że jest to po prostu niemożliwe. Drugim takim mitem związanym ze stresem i pracą była informacja, że przez mój pokarm dziecko stanie się nerwowe- totalna głupota.

Czy korzystałaś lub nadal korzystasz z przywilejów dla pracownic karmiących piersią?
Korzystam z przerwy na karmienie, odciągałam pokarm laktatorem, gdyż córa zdecydowanie bardziej kochała moje mleko niż inne pokarmy. Oczywiście próbowała różnych potraw, ale bardzo długo jej podstawą żywieniową było moje mleko. Dopiero po skończeniu 15 miesięcy córa odrzuciła moje mleko w innym opakowaniu niż pierś.  Przyznaję też, że zdecydowanie oddział na którym pracuję jest bardzo pro mojemu karmieniu piersią. Nigdy nie usłyszałam złego słowa na ten temat. Natomiast co do zwalniana z obowiązków to trudno jednoznacznie na to odpowiedzieć. Oczywiście zdarzały się sytuację, że odciągałam pokarm później lub później wyszłam z pracy, ale to jest związane po prostu z jej charakterem. Nikt nie przerwie operacji, bo asystent musi odciągnąć piersi lub pacjentka nie wstrzyma się z porodem, bo akurat teraz mi to nie pasuje. Jednak wciąż pomimo 2 letniego okresu karmienia piersią standardowo korzystam z wcześniejszego wyjścia z pracy. Szef nigdy złego słowa na ten temat nie powiedział. 
Przyznaję, że pomimo mocno obciążającej godzinowo pracy spokojnie dalej karmię piersią. Tak naprawdę, im dłużej się karmimy, tym bardziej bawi mnie pytanie: Jak to się udaje? Jakim cudem? Przecież dyżury, poradnie itd.? Cóż, muszę przyznać: dla chcącego nic trudnego.  Najważniejsze to uwierzyć, że naprawdę wszystko się da połączyć. Coraz mocniej dochodzę  także do wniosku, że podstawa to psychika i wsparcie najbliższych. Zarówno od męża nigdy nie usłyszałam złego słowa na temat karmienia piersią, jak i od rodziców i teściów.
Jak przygotowujesz się do pracy i wyjścia z domu?
W chwili obecnej budzik dzwoni o 5.30. Po 6 wychodzę z domu. Córa zostaje z Tatą w łóżku i mają swój własny rytuał pobudkowy zdecydowanie później. 
Natomiast początkowo po powrocie do pracy wstawałam około godziny 4. Podawałam córce jedną pierś, w łazience odciągałam drugą. Następnie sterylizowałam sprzęt od laktatora, bo wiedziałam, że w pracy nie będę miała na to czasu. Zawsze miałam przygotowane dwa sterylne zestawy. Zabierałam przenośną lodówkę z zamrożonymi wkładami chłodzącym. Resztę czasu spędzałam na typowych porannych czynnościach.
Co dla Ciebie znaczy praca (z) pełną piersią? 
To pogodzenia życia rodzinnego i bycia mamą z pracą.
Jakie są według Ciebie największe zalety pracy (z) pełną piersią? 
To, że córka wciąż otrzymuje ode mnie tak wiele cennych substancji. A gdy wracam po 24 godzinnym dyżurze lub dłuższej nieobecności to poczucie bliskości, którego nie jest się w stanie opisać słowami. Mam wrażenie, że tylko inna karmiąca piersią Mama może zrozumieć o czym mówię.
Jakie są według Ciebie największe wady pracy (z) pełną piersią?
W chwili obecnej nie widzę.  A wcześniej? Zdecydowanie rygor odciągania, gdy wiedziałam, że nie będzie mnie kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin, a chciałam dać córce to, co najlepsze. Nie chciałam ze względu na pracę zabrać jej tak kochanego przez nią mleka.
Co byś poradziła innym mamom, które wracają do pracy i zastanawiają się, czy odstawić dziecko od piersi? Jak byś je zachęciła, by kontynuowały karmienie piersią?
Po pierwsze – nie bójcie się !!! Same zobaczycie, jak wszystko się potoczy. Uważam, że więź jaka tworzy się miedzy Matką a dzieckiem karmionym piersią jest tak cenna, iż szkoda ją przerywać przez taki powód jak praca.  Nie ma przyjemniejszego uczucia, gdy po całym dniu w pracy wchodzisz do domu i widzisz biegnącą w Twoją stronę istotkę, która wtula się, zaczyna ssać pierś i widzisz w jej oczach błogość i szczęście. Jesteś już wtedy w zupełnie innym świecie. Już nic się nie liczy. Te kilka minut jest tylko Wasze!
Najciekawsza lub najweselsza historia związana z karmieniem piersią i Twoją pracą to…?
Dla mnie zabawne jest wspomnienie odciągania pokarmu w trakcie jazdy samochodem. Gdy miałam dłuższą  wyprawę, to by nie marnować czasu, podłączałam się do laktatora. Pomysł jak to zrobić, by nie wzbudzać sensacji, bezpiecznie jechać i skutecznie odciągać powinnam chyba opatentować. Jednego jestem pewna – było to niewidoczne i tylko osoba, która była ze mną w samochodzie słyszała charakterystyczne buczenie. 
Faktycznie, pomysł z odciąganiem pokarmu w czasie jazdy samochodem mógłby być  przydatny dla innych bardzo zapracowanych mam, które zawodowo sporo się przemieszczają własnym autem. Może kiedyś zdradzisz nam swoją tajemnicę i zechcesz podzielić się nią z innymi mamami?
A tym czasem przedstawiamy Wam bohaterkę wywiadu. W codziennym pędzie znalazła dla nas chwilę – Alicja Szatanik – lekarz w trakcie specjalizacji z ginekologii i położnictwa, matka karmiąca 2 letnią Klarę, certyfikowany doradca laktacyjny, zafascynowana  rodzicielstwem bliskości.
Dodamy od siebie – jeśli mieszkacie w okolicy Nowego Sącza, jesteście w ciąży lub aktualnie karmicie piersią dziecko, a macie problemy, czy pytania dotyczące laktacji – szukajcie Alicji. Taki specjalista to skarb! 🙂

Fundacja "Mlekiem Mamy" wspiera w karmieniu naturalnym. Jeżeli karmienie piersią okazuje się niemożliwe, pokazujemy, że można karmić piersią inaczej (KPI), tj. odciągniętym mlekiem i podawać je w inny sposób. Edukujemy w zakresie tzw. świadomego rodzicielstwa i zdrowego stylu życia już od pierwszych chwil dziecka.

3 komentarzy

  1. To jest wspaniały lekarz i bardzo miła ciepła osoba. Miałam z Panią Alicją do czynienia w szpitalu oby więcej takich lekarzy. Mamą napewno jest wspaniałą, bo dobrego człowieka bardzo łatwo rozpoznać. Sama prawda w tym wywiadzie karmienie to coś czego nie da się opisać.Tą wyjątkową więź trzeba poczuć, by zrozumieć mamuśki kp. Karmię już drugiego swojego dzieciaka i będę to robiła tak długo jak będzie to możliwe, bo to jest tylko nasze 🙂 Będzie mi strasznie tego brakowało jak już się skończy.
    Pozdrawiam i polecam wszystkim mamom Panią doktor przypuszczam, że będzie to najlepszy specjalista w mieście 🙂 Na koniec dodam tylko brawo za wywiad!

  2. Znam Panią Alicję osobiście, super kobieta. Oby więcej takich oddanych lekarzy z powołania 🙂

  3. Bardzo ciekawy wywiad. I ten opis jak mama wraca z pracy powinien przemówić do wyobraźni wszystkich mam. Wracając do pracy NIE ODSTAWIAJ dziecka od piersi. To dla niego podwójny stres.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *