Praca (z) pełną piersią w Stanach Zjednoczonych

Czy zastanawiałyście się kiedyś, jak to by było być matką w Stanach Zjednoczonych? Mam wrażenie, że niektóre produkcje filmowe stworzyły wizerunek dużej amerykańskiej rodziny – mama jest house manager a tata po prostu manager… gdzieś w korporacji dajmy na to. Mama ogarnia całe to rodzinne przedsięwzięcie – odwozi i przywozi dzieci, gotuje, sprząta, udziela się w lokalnych organizacjach i jeszcze wygląda rewelacyjnie! Dzieci mają wypełniony czas zajęciami od rana do wieczora, kiedy to w domu zjawia się tata. Trąci stereotypem, prawda? Bo amerykańska rzeczywistość może wyglądać nieco inaczej…
Zacznijmy od płatnych urlopów rodzicielskich, które przysługuje 13% pracowników (a mniej niż 40% ma prawo do korzystania z krótkoterminowego płatnego zwolnienia lekarskiego). Jak więc wygląda życie świeżo upieczonej matki? Ano tak, że 60% mam wraca do pracy w ciągu 3 miesięcy, a ponad 25% w ciągu 8 tygodni. Jako że AAP i WHO zalecają wyłączne karmienie piersią do 6 miesiąca życia dziecka, to patrząc na powyższe dane mogło by się wydawać, że Stany Zjednoczone to kraj matek pracujących (z) pełną piersią! Niestety, nic z tego. Na początku roku w naukowym czasopiśmie Women’s Health Issues pojawiły się badania, które mówią, że owszem, ponad połowa amerykańskich matek wraca do pracy i próbuje kontynuować karmienie piersią. Ale tylko 40% z nich korzysta z przerwy na odciągnięcie mleka i ma gdzie to robić (nie mówimy tu o łazience), mimo że prawo federalne zapewnia i jedno i drugie.
W 2010 roku w życie weszła The Affordable Care Act (pełna nazwa The Patient Protection and Affordable Care Act), czyli Ustawa o Ochronie Pacjentów i Przystępnej Opiece Zdrowotnej. Znalazł się w niej zapis zobowiązujący amerykańskich pracodawców do zapewnienia specjalnego, czystego miejsca (nie łazienki), w którym pracownica mogłaby przez rok po powrocie do pracy odciągać mleko (dotyczy to firm z przynajmniej 50 pracownikami). Niestety prawo działa tylko wtedy, kiedy jest przestrzegane 😉
Jednym z głównych problemów jest to, że w Ustawie o Ochronie Pacjentów i Przystępnej Opiece Zdrowotnej nie ma mowy o karach dla pracodawców, którzy nie przestrzegają prawa. Dlaczego tak się dzieje? Najprawdopodobniej jednym z powodów jest brak wiedzy pracodawców na temat wymogów prawnych oraz brak przestrzeni do stworzenia pokoju laktacyjnego. Nawet jeśli pracodawca stworzy już takie miejsce, to potem zastanawia się co z nim zrobić, kiedy matka przestanie z niego korzystać.
Wróćmy jeszcze do wyników badań. Bowiem okazało się, że najmniej wsparcia otrzymywały samotne matki lub te, które zarabiały najmniej. W ich miejscach pracy prawo było przestrzegane najrzadziej. Kobiety, których budżet domowy wynosił między 53,301$ a 102,000$ (rocznie) ponad dwa razy częściej mogły korzystać z przerwy na odciąganie pokarmu i z miejsca do tego przystosowanego niż te, których budżet domowy wynosił 53,301$ lub mniej. Co ciekawe, kobiety, których budżety wynosiły więcej niż $102,000 miały trzykrotnie większą szansę na korzystanie z tych „dobrodziejstw”.
Prawie połowa kobiet przyznała, że plany zawodowe miały wpływ na decyzję o karmieniu piersią, a jedna trzecia, że połączenie pracy i karmienia piersią stanowi ogromne wyzwanie. W rezultacie mamy, które mogły korzystać z przerwy i miejsca do odciągania pokarmu dwa razy częściej karmiły wyłącznie swoim mlekiem do 6 miesiąca życia dziecka.
I może te dane nie byłyby tak zadziwiające, gdyby nie fakt, że w Stanach Zjednoczonych przez długi czas naciskano na kobiety, że powinny karmić piersią swoje dzieci m.in. dla korzyści zdrowotnych. Jednocześnie nie otrzymywały one wsparcia ani ze strony pracodawców, ani rządu. A mówimy o kraju, w którym większość polityków podkreśla, jak ważne są „wartości rodzinne”.
EDIT:
Wiadomość (prawie) z ostatniej chwili: San Fransisco stało się pierwszym amerykańskim miastem, w którym pracodawcy zapewniają w pełni płaty urlop rodzicielski. Daje to nadzieję, że podobne zmiany nastąpią w całym kraju. Stan Kalifornia jest jednym z pięciu w USA, w których istnieje jakakolwiek forma urlopu rodzicielskiego uregulowanego prawnie. W 2002 roku radni San Fransisco przyjęli uchwałę, według której każdy pracownik ma prawo do sześciotygodniowego urlopu po narodzeniu dziecka, podczas którego otrzymywał 55% wynagrodzenia. Od 2017 roku pracownicy firm, które zatrudniają więcej niż 50 osób pozostałe 45% wynagrodzenia dostaną właśnie od swojego pracodawcy. W przyszłości prawo ma objąć firmy, które zatrudniają 20 i więcej osób.
Podobne prawo obowiązuje w New Jersey – 6 tygodni urlopu rodzicielskiego, na Rhode Island – 4 tygodnie. Urzędnicy stanu Waszyngton stworzyli prawo do płatnego urlopu, ale z braku funduszy nigdy nie weszło w życie. Parę tygodni temu radni Nowego Jorku podpisali uchwałę, według której pracownicy będą mogli korzystać z 12 tygodni urlopu, jednak będzie on płatny w 50%.
Czy Amerykanie rzeczywiście mają powody do radości? Aktywiści walczący o lepsze prawa pracowników podkreślają, że w Australii rodzice mogą skorzystać z 18 tygodni urlopu, w Wielkiej Brytanii z 39 tygodni, a w Szwecji aż z 480 dni.
Źródła:
http://www.forbes.com/sites/tarahaelle/2015/10/20/less-than-half-of-breastfeeding-mothers-have-legally-required-pumping-accommodations-at-work/2/#5bf3e8c33785
http://www.whijournal.com/article/S1049-3867(15)00117-6/abstract?cc=y=
http://www.nationalpartnership.org/
http://www.theguardian.com/lifeandstyle/2016/apr/05/san-francisco-maternal-paternal-leave-law-fully-paid