Ile kosztuje pracodawcę przerwa na (NIE) karmienie?

przerwa na kamrienie piersią

Czy ktoś się kiedyś zastanawiał, ile kosztuje pracodawcę przerwa na (NIE) karmienie piersią?

Przerwa na karmienie piersią rozpatrywana jest zazwyczaj pod kątem uprawnienia matek w okresie laktacji. Rzadziej mamy szansę poznać punkt widzenia pracodawcy.

Kilka słów o laktacji

Często słyszymy głosy, że przerwa na karmienie powinna przysługiwać każdej matce, bez względu na sposób karmienia. Ustawodawca uznał jednak, że pod ochroną prawną powinny być tylko te matki, które karmią swoje dzieci naturalnie. Produkcja pokarmu jest dodatkowym wydatkiem energetycznym dla organizmu kobiety. Produkując mleko, kobieta wciąż jest pod działaniem hormonów, których pracę mogą zaburzać między innymi stres, przemęczenie, brak snu. O laktacji przeczytacie tu.

Matki, które decydują się na karmienie swoich dzieci sztucznie, powinny być świadome, że wracając do pracy po urlopie rodzicielskim nie będą mogły skorzystać z tego uprawnienia. Po prostu im ono nie przysługuje.

Podstawa prawna

O tym, kiedy i komu przysługuje przerwa na karmienie piersią, pisałyśmy w tym artykule.

Przypominamy, że przerwa na karmienie piersią, zwana w wielu krajach przerwą laktacyjną, została wprowadzona na podstawie Konwencji nr 183 Międzynarodowej Organizacji Pracy z 1952 r. dot. rewizji Konwencji dotyczącej ochrony macierzyństwa (zrewidowanej). Jest to najważniejszy dokument w zakresie pracy i karmienia piersią. Zgodnie z artykułem 10 Konwencji: 

1. Kobieta będzie miała prawo do co najmniej jednej przerwy dziennie lub dziennego skrócenia czasu pracy na karmienie dziecka.

2. Okres, kiedy przerwy na karmienie lub skrócenie czasu pracy jest dopuszczalne, ich liczba, długość przerw na karmienie oraz procedury skracania dziennego czasu pracy będą określone w ustawodawstwie i praktyce krajowej. Przerwy takie lub skrócenie dziennego czasu pracy będą liczone jako czas pracy i stosownie wynagradzane. [3]

Polskie przepisy w zakresie ochrony macierzyństwa w pracy musiały zostać dostosowane do przepisów wspomnianej Konwencji. Dlatego zgodnie z art. 187 ustawy kodeks pracy matka karmiąca ma prawo do przerwy “laktacyjnej”, jeżeli: karmi dziecko piersią (naturalnie), pracuje przez czas nie krótszy niż 4 godziny dziennie. Przerwy udziela pracodawca na wniosek pracownicy.

Przyjęło się, że wniosek matki karmiącej jest wiążący i pracodawcy raczej przychylają się do udzielania przerw w sposób wskazany przez pracownicę.

Czym (nie) jest przerwa?

Mamy karmiące naturalnie, które powracają do pracy, mają różne dylematy. Zastanawiają się, czy ich dzieci dadzą sobie radę bez nich, co będą jadły? Szczególnie te mocno “piersiowe”. Takie dzieci potrafią czasami odmawiać jedzenia i czekać na powrót mamy, na mleko z piersi. 

Laktacja jest złożonym procesem. Dość powszechne jest, że matki karmiące bezpośrednio z piersi nie są w stanie odciągnąć pokarmu laktatorem, aby zgromadzić pokarm dla dziecka. Dlatego przysługująca przerwa, którą postrzega się jako skrócony czasu pracy, jest dla takich mam wybawieniem. 

Łatwiej jest odciągać pokarm i magazynować mleko, gdy dziecko jest we wczesnym okresie niemowlęcym. Piersi też mogą potrzebować częstszego ich opróżniania i wówczas konieczne będą przerwy na odciąganie pokarmu na terenie zakładu pracy. 

Jeżeli korzystacie z przerwy w formie skróconego dnia pracy pamiętajcie, że nie możecie wykorzystać tego czasu na załatwienie różnych spraw czy swoje przyjemności. Pracodawca po to udziela wam przerwy, abyście jak najszybciej dotarły do swojego dziecka i nakarmiły je piersią. 

Dylematy pracodawców

Z jednej strony mówi się o tym, że pracodawca nie ma prawa żądać zaświadczenia lekarskiego potwierdzającego fakt karmienia piersią – co jest faktem. Trudno jest  bowiem określić procedury badania stwierdzającego karmienie dziecka. Pomijając fizjologię, jest to dla niektórych kobiet czynność bardzo intymna. Dziecka też nie można zmusić do ssania piersi na żądanie np. lekarza. Niestety takie sytuacje nadal się spotyka, co jest oczywiście bezprawne.

Z drugiej strony pracodawca musi przerwy udzielić, a nie ma narzędzi, aby zweryfikować, czy pracownica faktycznie karmi swoje dziecko naturalnie. 

Czy pracownice są uczciwe?

Na różnych forach internetowych, w rozmowach pomiędzy matkami często spotyka się otwarte wpisy, że matki karmiące sztucznie z takich przerw korzystają. Czasami nawet wiedzą o tym ich pracodawcy i takich przerw udzielają. 

Niektórzy uważają, że przerwa na karmienie należy się każdemu dziecku, bo butelką z mieszanką sztuczną też trzeba je nakarmić. Otóż tak nie jest! Jak wspomniałam na początku – ustawodawca uznał, że matki karmiące naturalnie powinny być pod szczególną ochroną. Zatem przerwa ma związek z okresem aktywnej laktacji, a nie z urodzeniem dziecka.

W związku z wydłużeniem urlopu rodzicielskiego do 12 miesięcy, gro matek wraca do pracy dopiero po zakończeniu urlopu. Fakt, że zdarzają się roczne dzieci, które przyjmują bardzo mało produktów stałych, a mleko stanowi ich podstawę żywieniową (nawet do 2-2,5 rż). Jednakże, zgodnie z danymi GUS z 2016 roku, w 12 miesiącu życia karmionych piersią w jakikolwiek sposób (naturalnie lub mieszanie) tylko 11,90% dzieci. Z czego dzieci karmionych wyłącznie bezpośrednio z piersi lub odciągniętym mlekiem prawdopodobnie pozostaje niewielki procent.

Nie wiadomo, ile z tych matek wykorzystuje przerwę na karmienie i przez jaki czas. W ogóle nie są znane dane dotyczące liczby matek korzystających z tego uprawnienia. Nie można zatem zweryfikować, ile pracownic postępuje nieuczciwie i czerpie korzyści, nie będąc do nich uprawnionymi. 

Przyzwolenie społeczne

Dlaczego matki karmiące sztucznie korzystają z przerwy na karmienie piersią, choć nie są do tego uprawnione? Prawdopodobnie robią to, bo mają do tego społeczne przyzwolenie. Czytamy, słyszymy o kobietach, które składają wnioski o udzielenie im przerwy, wiedząc, że nikt tego nie zweryfikuje (brak narzędzi). Paradoksalnie – niektóre matki karmiące naturalnie mają obawy przed skorzystaniem z tego uprawnienia. Boją się, że może się to stać przyczyną do przeniesienia ich na inne stanowisko (gorzej płatne), pominięcie w przydzielaniu premii, a nawet zwolnienia z pracy (ciężko korzystać z przerwy w systemie zmianowym). Przy dobrej woli przełożonego i współpracy pozostałych pracowników łatwiej jest ułożyć grafik. 

Warto zauważyć, że większość mam karmiących pracuje w sposób bardziej wydajny – nie mają one raczej zmniejszanych obowiązków, choć ich czas pracy ulega skróceniu. Matki wykonują zadania w sposób bardziej zorganizowany, żeby spokojnie mogły wyjść do domu o ustalonej z przełożonym porze. 

Dlaczego jest zatem przyzwolenie społeczne na “wyłudzanie” przez matki świadczenia, które im się nie należy? To nie jest tylko praca o godzinę krótsza. I nie jest to bez znaczenia dla funkcjonowania zakładu pracy. To jest łamanie prawa i narażanie pracodawcę na straty!

Odpowiedzialność prawna 

W wielu artykułach opisujących temat przerwy na karmienie piersią można spotkać się z odpowiedzialnością prawną pracodawcy, jeżeli nie udzieli pracownicy przerwy na jej wniosek. Brak zgody to wykroczenie przeciwko prawom pracownicy i pracodawca podlega karze grzywny, która może być dotkliwa (od 1.000 zł do 30.000 złotych).

Ale ustawodawca chroni również pracodawcę. W ustawie kodeks pracy znalazł się przepis mówiący o tym, że “Nie można czynić ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno – gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub zasadami współżycia społecznego.” „Pracownik, który wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych ze swej winy wyrządził pracodawcy szkodę, ponosi odpowiedzialność materialną (…)” Pracodawca może nawet “(…) rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych.”

Ile traci pracodawca?

Czy pracodawca traci coś na “wyłudzaniu” przez nieuczciwe pracownice uprawnienia, które im się nie należy? Może się okazać, że w jednym czasie matek korzystających z przerwy na karmienie będzie kilka. Pracodawca ma obowiązek tak zorganizować pracę, aby nie było zakłóceń w zakładzie. Na pewno byłoby to łatwiejsze, gdyby z takiego przywileju korzystały wyłącznie matki do tego uprawnione.

Czy za przerwą idą jakieś pieniądze? Oczywiście! Przerwa na karmienie jest wynagradzana, choć pracownica nie świadczy w tym czasie pracy. Matka karmiąca ma do niej prawo. 

A co z tymi nieuczciwymi? Korzystając z przerwy, do której nie jest uprawniona, pobiera nienależne jej świadczenie pieniężne. Możecie wyliczyć uzyskaną w ten sposób kwotę na podstawie własnych poborów. Należy pomnożyć liczbę godzin wykorzystanych w ramach przerwy przez roboczogodzinę (bez świadczenia pracy, stawka jak dla urlopu wypoczynkowego).

Aby pokazać skalę ewentualnych kosztów ponoszonych przez pracodawcę z tytułu “wyłudzenia” świadczenia dla łatwiejszych wyliczeń przyjmiemy minimalną stawkę za godzinę pracy. Pokrywa się ona mniej więcej z roboczogodziną płacy minimalnej i wynosi w 2019 roku 14,70 zł brutto (wg danych GUS na 2019 rok).

Pięć dni roboczych, to 5 godzin przerwy na karmienie jednego dziecka przy świadczeniu pracy powyżej 6 godzin. Tygodniowo pracodawca ponosi koszt z tego tytułu w wysokości 73,50 złotych (14,70 zł x 5h). Miesięcznie to będzie 294 zł (14,70 zł x 20h). W ciągu 6 miesięcy, to już kwota 1.764 złotych, a przez rok urośnie ona do wysokości 3.528 złotych. W zależności od ilości nieuczciwych pracownic, kwoty te będzie musiał pomnożyć przez 2,3…

Pracownice korzystające z uprawnienia nie mając do niego prawa otrzymają na rękę trochę mniejsze kwoty (netto). Jeśli jednak ich pobory są wyższe niż płaca minimalna, to korzyść finansowa będzie o wiele wyższa, tak samo jak koszty poniesione przez pracodawcę.

Akceptujesz “zaradność”?

Dlaczego akceptujesz, że twoje podwładne, czy współpracownice korzystają z przerwy, nie będąc do niej uprawnionymi? Pomyśl, że ty też mogłabyś/mógłbyś otrzymywać wynagrodzenie bez świadczenia pracy. Dlaczego nie?

A może za jakiś czas ty będziesz chciała skorzystać z uprawnienia? A pracodawca nie okaże zaufania, zrozumienia i udzieli przerwy na własnych warunkach.

Dlaczego o tym piszemy?

Nie chcemy, aby przepisy zostały zaostrzone, wprowadzone obwarowania. Przerwa na karmienie jest bardzo potrzebnym uprawnieniem. Naszym zdaniem matki karmiące naturalnie powinny z niego korzystać tak długo, jak tego potrzebują one lub dziecko. Tak samo, jak każdemu pracownikowi przysługuje urlop wypoczynkowy.

Wspieramy matki karmiące, walczymy o ich prawa, o to, aby pracodawcy ich przestrzegali. 

Nie zgadzamy się na nadinterpretację przepisów prawnych w celu ograniczania praw matek. Jednak nie akceptujemy przyzwolenia społecznego na zachowania, które łamią prawo, nawet jeśli robią to “tylko” matki. 

Uczciwość i jasne zasady stosowane w miejscu pracy na pewno ułatwią współpracę i korzystanie z praw pracowniczych. Nie tylko tych dotyczących rodzicielstwa.

Komentarz prawniczki

Zwróciłyśmy się do pani adwokat Aleksandry Wejdelek-Bziuk z prośbą o komentarz do naszego artykułu. Oto on:

Karmienie piersią to dopiero wyzwanie! Okazuje się, że także z społeczno-prawnego punktu widzenia. Zgadzam się z autorką, że nadużywanie uprawnień wynikających z kodeksu pracy – nie tylko  resztą w tym obszarze – powoduje, że pracodawcy z dużym sceptycyzmem podchodzą do zatrudniania młodych kobiet w oparciu o umowę o pracę. Tym bardziej dziwi społeczne przyzwolenie na takie zachowania. Należy pamiętać, że podstawowych obowiązków pracowniczych należy dbanie o dobro zakładu pracy oraz przestrzeganie w pracy zasad współżycia społecznego (art. 100 § 2 pkt. 4 i 6). Korzystanie z przerwy na karmienie, w sytuacji gdy nie karmi się dziecka piersią stanowi z pewnością naruszenie tych obowiązków. W określonych wypadkach – szczególnie jeśli jest to proceder długotrwały – może to stanowić uzasadnioną przyczynę zwolnienia pracownicy dyscyplinarnie. A przed dyscyplinarką nie chroni ani obniżony wymiar czasu pracy ani nawet kolejna ciąża.

Aleksandra Wejdelek – Bziuk pisze o sobie:

Jestem adwokatem, prowadzę kancelarię adwokacką w Warszawie. Prowadzę sprawy o rozwód, alimenty, opiekę na dzieckiem. Zajmuję się sprawami pracowniczymi. Mam duże doświadczenie w doradztwie biznesowym. Jeśli potrzebujesz wsparcia – jestem tu, żeby Ci pomóc.

Źródła:

  1. Ustawa z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy (Dz. U. z 1998 r. nr 21, poz. 94, z późn. zm.) www.prawo.sejm.gov.pl
  2. Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz. U. z 1997 r. nr 129, poz. 844 z późn. zm.) www.prawo.sejm.gov.pl
  3. Konwencja nr 183 Międzynarodowej Organizacji Pracy z 1952 r. dot. rewizji Konwencji dotyczącej ochrony macierzyństwa (zrewidowanej), www.mop.pl/doc/html/konwencje
  4. Obrazek wyróżniający: zdjęcie z archiwum Fundacji „Mlekiem Mamy”.

Fundatorka i Prezeska Fundacji “Mlekiem Mamy”, doula (Stowarzyszenie “Doula w Polsce”), Promotorka Karmienia Piersią Centrum Nauki o Laktacji (CNoL), doradczyni noszenia dzieci w chustach i nosidłach miękkich (AND). Na co dzień – żona, mama, społeczniczka i lokalna aktywistka (Warszawa – Wesoła). Kontakt: fundacja@mlekiemmamy.org Telefon: 536 292 700

2 komentarzy

  1. Witam. Z mojego punktu widzenia kobiety, która karmi mm (nie z wyboru, a sytuacji życiowych, które do tego doprowadziły), nie widzę powodu, dlaczego i my nie mogłybyśmy korzystać z tego przywileju przerwy na karmienie. Fakt, że dziecko może zostać nakarmione również przez ojca, pozwala jedynie rozszerzyć grono osób mogących skorzystać z tego przywileju. Nie widzę różnicy między butelką z mlekiem odciągniętym, a butelką z mm. W obu przypadkach dziecko będzie domagać się tak samo. Skoro podstawą żywieniową dziecka do 1 roku życia jest mleko, a potem posiłki stałe, to z jakiego powodu dzieci karmione mm mają być poszkodowane? Pragnę wspomnieć, że w wielu żłobkach nie podaje się mleka.

    Odnosząc się do sytuacji prawnej, warto zacytować historię ze strony mamopracuj.pl ” W 2019 r. roku Rzecznik Praw Obywatelskich zasugerował, aby przyznać prawo do korzystania z przerw na karmienie również kobietom i mężczyznom karmiącym sztucznym pokarmem (źródło: www.rpo.gov.pl). RPO argumentował, iż takie rozwiązanie funkcjonuje już w Hiszpanii, gdzie w wyniku wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE stało się jasne, iż przerwa na karmienie przysługuje także w przypadku karmienia sztucznym pokarmem – zatem zarówno kobiecie jak i mężczyźnie, w tym także osobom, które przysposobiły dziecko. (Wyrok TSUE z dnia 30 września 2010 r. w sprawie C-104/09, Pedro Manuel Roca Alvarez v Sesa Start Espana ETT SA).”

    Podsumowując uważam, że powinna być wyrównana sytuacja dla kobiet KP oraz karmiących mm, a przede wszystkim myślę, że dopóki nie zostanie ustalona długość okresu karmienia, dopóty kobiety będą nadużywać swoich uprawnień w obu przypadkach.

    1. Jest znaczna różnica między karmieniem odciągniętym mlekiem, a jego substytutem. Przerwa jest udzielana kobietom w czasie laktacji, a laktacja jest dużym wysiłkiem. https://www.pracujezpelnapiersia.pl/2016/02/14/l-laktacja-to-ciezka-praca/ Zatem niemowlęta karmione sztucznie nie są pokrzywdzone, tym bardziej, że większość matek wraca do pracy po zakończeniu urlopu rodzicielskiego. Wówczas dzieci jedzą już posiłki stałe.
      Zacytowane stanowisko RPO dotyczące Hiszpanii nie jest dobrym przykładem, ponieważ przerwa na karmienie jest tam udzielana tylko do 9 miesiąca po porodzie. W tej sprawie Fundacja Mlekiem Mamy skierowała list otwarty do RPO. Zachęcamy do zapoznania się z przedstawionymi w nim argumentami. https://www.pracujezpelnapiersia.pl/2019/07/03/list-otwarty-do-rpo-w-sprawie-przerwy-na-karmienie-piersia/ Jeśli do żłobka uczęszcza dziecko karmione mlekiem matki, wówczas żłobek ma obowiązek zapewnić warunki do przechowywania i karmienia mlekiem matki. https://www.pracujezpelnapiersia.pl/2017/03/19/mleko-matki-zlobku/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *